Góra Krzyży - ważny pagórek
Nazywają ją fenomenem kulturowym Europy. Choć naśladować tę ideę próbuje się w wielu miejscach świata, także w Polsce, nigdzie nie stawiano masowo symboli katolicyzmu z taką determinacją i na taką skalę.
autor: zwinka.pl
Do Góry Krzyży koło Szawli na Żmudzi ciągną pielgrzymki. Dla ludzi bardzo religijnych jest to miejsce święte. Są tacy, którzy własnoręcznie, według własnego wzoru, wykonują swój krzyż i wiozą go przez całą Europę, by wbić właśnie tu. Dla turystów zwiedzających Litwę, Góra Krzyży to po prostu ciekawe miejsce, które warto zobaczyć. Choćby dlatego, że trudno wyobrazić sobie, jak wygląda (według różnych ocen, bo nikt dokładnie tego nie policzył) od 300 tysięcy do miliona krzyży w jednym miejscu.
Spory parking, stoiska z dewocjonaliami, sprytne przejście podziemne pod szosą i alejka biegnąca wprost w kierunku Góry. Okazuje się, że to zwykły pagóreczek. Ma podobno dziesięć metrów wysokości, ale nam nie chce się w to wierzyć. Bez wątpienia wzniesienie jest niższe, niż się wydaje na wielu fotografiach.

Za to krzyży, faktycznie, las. Drewniane, metalowe, plastikowe nawet. Na tych stojących wiszą mniejsze, na nich już zupełnie malutkie, a na nich jak girlandy zwisają różańce.
Historia tego miejsca sięga przynajmniej roku 1430, gdy na szczycie wzniesienia miała stanąć kapliczka upamiętniająca chrzest Żmudzi. Pamiętajmy, że Litwa to kraj, który jako ostatni w Europie przyjął chrześcijaństwo. Nawet długo po tym fakcie obrzędy pogańskie odprawiano z powodzeniem. Krivis, czyli arcykapłan pogańskiej religii romuva, Jonas Trinkūnas, zapewnia, że obecna Góra Krzyży to święte miejsce pogan. Za święte po pierwsze uchodzić miało źródełko, które z niej tryskało.
Co się z nim stało? Jest jedną z ofiar walki władz komunistycznych z niebezpiecznym dla ateistycznego państwa zwyczajem stawiania w tym miejscu krzyży. Pierwsze miały pojawić się po powstaniu listopadowym. Podobno w ten sposób upamiętniano ofiary zrywu.
czytaj więcej:
12
kategorie:



Rozrzuceni są po całym świecie. W Trokach na Litwie Karaimi żyją jak pączki w maśle
Stoją tu Leniny z całej Litwy. Lenin z Wilna, Lenin z Kowna, Lenin z Kłajpedy...
Kordegardy i antykamery Pałacu Wielkich Książąt Litewskich pachną nowością. I czymś jeszcze.
Park Przygody w Druskiennikach
Pół kilometrowy lot na linie nad Niemnem z każdego wyzwala okrzyk człowieka pierwotnego
Areszt KGB, Wilno
Klucząc po litewskich szlakach trudno nie trafić do radzieckiego kryminału
Aquapark Druskienniki
Największy i serwujący najsilniejsze doznania aquapark w tej części Europy